Jak wybrać hosting, żeby nie przepłacić i nie dać się wkręcić w bajery?
Jak wybrać hosting, żeby nie przepłacić i nie dać się wkręcić w bajery?
Jeśli dopiero planujesz stronę internetową albo właśnie ktoś ją dla Ciebie robi – prędzej czy później trafisz na temat hostingu. No i się zaczyna… VPS-y, NVMe, WordPress turbo SSD, serwery w chmurze z 32 rdzeniami i 800 gigabajtami RAM-u.
Spokojnie.
Prawda jest taka, że 99% lokalnych firm w UK nie potrzebuje niczego z tych bajerów.
Hosting za £1? A za rok £150
Zacznijmy od podstaw. Hosting to miejsce, w którym fizycznie przechowywana jest Twoja strona. Firmy hostingowe kuszą promocjami typu „£1 na pierwszy rok”, ale warto od razu zapytać: ile zapłacisz w kolejnym roku?
Bo może się okazać, że po 12 miesiącach przyjdzie rachunek na £120 i więcej – a do tego dochodzą problemy z przeniesieniem strony, za które wiele firm każe sobie dopłacać.
U mnie?
Przenoszę hosting i pocztę za darmo. Tak po prostu. Bez kombinowania.
Czy warto płacić za wypasiony hosting?
No właśnie – niekoniecznie.
Dla większości klientów, którzy mają standardową stronę zakładu usługowego – np. budowlańca, fryzjera, księgowego – wystarczy prosty i stabilny hosting.
Nie oszukujmy się – na takie strony nie wchodzi 10 tysięcy osób miesięcznie.
Ba, nawet 2000 odwiedzin to często maks.
Nie ma sensu płacić za „turbo moc”, której i tak nie używasz.
Ale jeśli planujesz sklep internetowy – tu sytuacja się zmienia. Wtedy hosting powinien być szybszy, lepiej zabezpieczony i mieć częstsze kopie zapasowe.
A jak często robić kopie strony?
-
Dla zwykłej strony – raz w tygodniu spokojnie wystarczy.
-
Dla sklepu – najlepiej codziennie, ale minimum 5 razy w tygodniu.
Bo jak coś się wykrzaczy, to lepiej mieć jak to przywrócić – i to nie sprzed trzech tygodni.
Czy musisz mieć cPanel?
Nie, jeśli nie zamierzasz samemu grzebać przy stronie.
Większość klientów, z którymi pracuję od lat, po prostu chce, żeby strona działała i żeby poczta dochodziła. I to wszystko. Resztę ustawia webdesigner przy zakładaniu strony.
Ale jeśli lubisz klikać, testować, instalować wtyczki i podglądać statystyki – wtedy oczywiście cPanel się przyda.
Na koniec – moja filozofia hostingu
Prosto i skutecznie.
Nie wciskam ludziom niepotrzebnych dodatków. Klient nie ma się zastanawiać, ile RAM-u ma jego hosting – tylko czy strona się szybko ładuje i czy można kliknąć „wyślij” w formularzu kontaktowym.
U mnie klient dostaje wszystko skonfigurowane, gotowe, z darmową migracją i opieką po drodze. Bez „czy mogę to jeszcze gdzieś kliknąć”.
Mam nadzieję, że ten wpis dał Ci coś wartościowego.
Jeśli masz już stronę – czytaj dalej, bo będę wrzucał kolejne konkrety, które możesz wdrożyć od ręki.
A jeśli dopiero planujesz stronę – czytaj, zapisuj, śledź. Bo po 10–20 takich wpisach będziesz wiedzieć wszystko, co trzeba, żeby nie przepłacić i mieć porządną stronę z porządnym hostingiem.
👉 A jak chcesz, żebym Ci pomógł – kliknij tutaj i napisz.
📸 PS: Do każdego wpisu wrzucam zdjęcia, które nie mają nic wspólnego z komputerami, stronami czy technologią. Po prostu lubię ładne kadry – jedne robię sam, inne po prostu mi się podobają.
Potraktuj to jako małą wizualną przerwę w gąszczu technicznych konkretów. Tyle. 😊
⏱️ Czas czytania: 3–4 minuty
